Między ziemią a Rabem

Wpis ten chciałam zacząć od podziękowania Panu Bogu i wszystkim świętym za to, że dziś nikogo nie przejechałam. I w nic nie wjechałam. Tak, prawo jazdy się robi. Tematem dzisiejszego wieczoru/poranku jest jednak Rabe. Dwa lata temu byłam dumną bazową w Bieszczadach. Później dorosłam, życie stało się ciężkie jak kilka worków żwirku dla mojego kota i w [Czytaj dalej...]